Natka pietruszki nie wyróżnia się niczym specjalnym. Uznawana jest raczej za dosyć pospolity ozdobnik, jaki znajduje się na naszych talerzach i półmiskach. Mimo wszystko, ta sama pietruszka skrywa w sobie całkiem pokaźny potencjał i gastronomiczny talent, którego nie wypada nie docenić i o nim nie wspomnieć.
Niegdyś, w czasach starożytnych mędrców, natka pietruszki uważana była za roślinę nagrobną i cmentarną. Ta tendencja odmieniła się z czasem, a sama roślina zaczęła być kojarzona z długim i dobrym zdrowiem.
Pietruszka chowa w sobie spore pokłady witaminy A i B. Do tego zaspokaja zapotrzebowanie naszego organizmu na witaminę C. Oprócz tej trójki, w pietruszkowej zieleni odnaleźć można żelazo, miedź, chlorofil, flawonoidy, a także liczne olejki esencjonalne. Ten skład sprawia, że pietruszka staje się niezastąpiona w przypadku kłopotów z trawieniem. Potrafi złagodzić nieco bóle menstruacyjne, od tego zaś dobrze radzi sobie z wzdęciami i kolkami.
Sklepowe półki, popularne osiedlowe warzywniaki i rynkowe stoiska obfitują w wiele różnych rodzajów pietruszki. Na swej kulinarnej drodze spotkać możemy taką o płaskich i gładkich liściach, wespół z pietruszką o liściach niesłychanie wręcz karbowanych. Dodatkowo możemy wybrać natkę sproszkowaną lub mrożoną. To wszystko nie ma większego znaczenia, pod warunkiem, iż liście nie straszą żółcią, a łodyga nadal jest twarda i zdrowa. Niezależnie od rodzaju, pietruszkę powinno się przechowywać w ciemnym pomieszczeniu, niedostępnym dla słonecznych promieni.
Brak komentarzy