Dzieciństwo kojarzy mi się jako beztroski czas, wypełniony zestawem gier i zabaw. Berek, zabawa w chowanego, dom, policjanci i złodzieje. Wśród nich była jedna, która wymagała niezwykłego skupienia, koncentracji i powagi. Nie szło mi w nią najlepiej. Zabawa w pomidora.
Pierwsze pomidory, jakie oglądał świat nieznacznie różniły się od tego, co często staje się składnikiem sałatek. Przypominały bardziej owoc wiśni, aniżeli czerwone soczyste spore kule, jakie znamy dzisiaj z naszych kuchni. Małe kuleczki spotkały na swej drodze Majów, a ten lud z kolei objął sobie za cel zwiększyć objętość czerwonego warzywa (według specjalistów UE pomidor jest owocem, ja będę trzymał się tradycyjnej terminologii). Tak więc pomidor powoli pęczniał i z niewielkich kuleczek przyjmować zaczął bardziej słuszne rozmiary. Jakiś czas potem, Kolumbowi zachciało się opływać świat, czego efektem była podróż pomidora do Europy.
Mimo tego, iż teraz cenimy sobie pomidorowy smak, kilka wieków temu, warzywa te żyły w cieniu. Padły bowiem ofiarą straszliwych plotek, mówiących o tym, iż pomidory wypełnione są trucizną, bądź co gorsza, środkiem powodującym szaleńczą miłość. Szczęściem, ktoś zaryzykował, skosztował i uznał to za bujdę.
Pomidory są sprytne i posiadają bardzo nieprzeciętne, godne uwagi, właściwości. Przemycają do organizmu całkiem spore dawki witamin A i C. Chojnie obdarowują nas potasem, a przy tym wszystkim dostarczą nam naprawdę znikome ilości kalorii. Ci więc, którzy szukają sposobów, by zrzucić parę zbędnych kilogramów, powinni żywo zainteresować się pomidorową oferta.
Czerwone kule chowają w swoich trzewiach pokłady karotenu oraz likopenu. Ten drugi zasługuje na szczególną uwagę, ze względu na zapobieganie nowotworom, a także wielu chorobom układu krążenia.
W tym miejscu należy umieścić niewielkie ostrzeżenie. Niech nie kusi nas chęć zjedzenia pomidora niedojrzałego. Takie bowiem zawierają w sobie solaninę, która posiada właściwości jak najbardziej trujące.
Pomidor ma jeszcze jedne właściwości – według niektórych świetnie nadaje się do rzucania. Ale to już zgoła inna historia.
Brak komentarzy