Składnik ten łatwo rozpoznać po charakterystycznym, kulistym i lekko podłużnym kształcie. Gałka muszkatołowa, którą otrzymujemy bezpośrednio z nasion muszkatołowca korzennego od lat urozmaica codzienne menu. Jak zaczęła się nasza przygoda z tą niezwykłą przyprawą i czy nadal jest ona równie znacząca co parę wieków temu?
Gałka muszkatołowa należała niegdyś do rzadkich, a co za tym idzie, drogich przypraw. Europejczycy poznali ją w okolicach VI naszej ery. Sprowadzona do Konstantynopola bardzo szybko zdobywała uznanie, z czego przez długie lata korzystali arabscy kupcy. Cena przyprawy nie należała do najniższych, mimo to europejscy nabywcy z chęcią rozsupływali mieszki ze złotem. Gałka muszkatołowa stała się prawdziwym gastronomicznym objawieniem.
Kilka wieków później na rozpowszechnienie przyprawy znaczący wpływ mieli Portugalczycy. Dzięki kontaktom z Wyspami Korzennymi i rozwojowi handlu, gałka muszkatołowa mogła trafić do szerszej dystrybucji. Od XV wieku na stałe weszła do europejskiej kuchni, towarzysząc całej gamie wyśmienitych potraw.
Gałka muszkatołowa wzbogacała najczęściej bigosy i mięsa. Często wykorzystywaną ją do przyprawienia deserów czy pierników. Warto również dodać, że sprawdzi się idealnie jako dodatek do grzanego wina, lub ulubionego piwa.
Jednakże nie tylko smak i aromat świadczą o jej niezwykłości. Już na początku odkryto, że przyprawa pomaga na problemy związane z zaburzeniem trawienia. Wspomaga walkę z reumatyzmem , często też jest stosowana w przypadku zaburzeń oskrzelowych. Dzięki swojemu kojącemu działaniu gałka muszkatołowa stała się cenionym dodatkiem wielu dostępnych kosmetyków.
Jako ciekawostkę warto napisać, że zwana jest również „przyprawą kochanków”, gałka muszkatołowa zaliczana jest bowiem do grona najskuteczniejszych afrodyzjaków.
Gałka muszkatołowa posiada tajemną moc wzbogacania każdej niemal potrawy, jednakowoż nie należy jej nadużywać. Wystarczy dosłownie szczypta, żeby uszlachetnić wybrany posiłek i cieszyć się orzeźwiającym, korzennym aromatem.
Zdjęcie należy do http://www.flickr.com/photos/dave_fisher/
Brak komentarzy